Web Analytics
eXec.plMAGAZYN UŻYTKOWNIKÓW KOMPUTERÓW AMIGA

Dodano: 2019-12-28, Autor: Marcin "Piana" Pianka, Kategoria: Publicystyka, Liczba wyświetleń: 2625

A A A

Koniec marzeń, panowie

Jak się człowiek spieszy... Pospieszyłem się z podsumowaniem roku 2019, ale wyszła pod koniec roku naprawdę ciekawa sprawa. Lubię absurdalny humor, czyli coś z pogranicza Monty Pythona, Barei i niekończącej się opowieści o Taborze vel A1222. Cała sprawa trwa dość krótko jak na amigowe standardy, bo zaledwie pięć lat. Cóż to jest wobec np. wieku naszej galaktyki? Całą historię Tabora ładnie opowiedział Trevor Dickinson w wywiadzie dla Execa - odsyłam pod poniższy adres (polecam go sobie przypomnieć przed dalszą lekturę tekstu).

Dnia 2-go grudnia 2019 firma A-EON ogłosiła publiczne zapisy na Tabora i chciałbym nieco nad tym się pochylić, bo sprawa jest zastanawiająca. Pozwolę sobie ją podzielić na kilka punktów:

1) Wymuszanie de facto zakupu zestawu dodatkowego, którego zawartość jest kuriozalna (poza ES 2.0, który to powinien być integralną częścią systemu). Można się łatwo domyślić, że chętnych będzie więcej niż 100 (a tyle egzemplarzy będzie w pierwszym rzucie), więc lepiej brać to pudło niż czekać kolejny rok. A skoro cena i tak ma być wyższa, o czym informuje nas ulotka, to miłośnicy Amigi NG wysupłają z portfela dodatkową gotówkę na pudełeczko. Wybór przypomina ten z ruskiej stołówki - albo zapłacisz teraz więcej dostając jakieś duperele, albo zapłacisz więcej (w kolejnych partiach) nie dostając za to nic. Nie jest to zachowanie zbyt czyste, ale to biznes i tu liczy się zysk.

2) Otrzymujemy informację, że prace nad oprogramowaniem dla Tabora/A1222 nadal trwają (użyta jest forma "are working"), co oznacza, że istnieje spore ryzyko, że wysyłka będzie opóźniona albo oprogramowanie będzie niedorobione. A może jedno i drugie jednocześnie, kto wie? Niepokoi także brak informacji o sterownikach. Opowieści o sterowniku do układu dźwiękowego stały się amigową legendą i straszono nią dzieci. Jakieś wieści?

3) Brak daty dostępności płyty dla szarych amigowców, co to liczą każdy grosz i nie wydadzą kasy na pudełko i certyfikat, a myszek to mają kilkanaście (w piwnicy)? Zero informacji. Wywołuje to dziwne skojarzenia. Brak też w ofercie np. sklepu AmigaKit (w końcu to ten sam właściciel) obudów czy też innych akcesoriów dla A1222. Nie chcą zarobić? Zastanawiające.

4) No i najważniejsze - polska lista. Pozwolę się nad nią zatrzymać dłużej, gdyż narosło tu sporo nieporozumień, a cała sprawa nie jest obecnie (27.12.2019) w żaden sposób do końca załatwiona.

We wspomnianym już wywiadzie dla Execa znajdziemy:

Nawiązałem kontakt z Konradem Kosteckim, który stworzył listę polskich amigowców chcących zakupić Tabora, gdy tylko będzie dostępny. Uzgodniliśmy też z Matthew'em, że przygotujemy i dostarczymy zbiorcze zamówienie dla polskich użytkowników komputera Amiga. Jeśli chodzi o cenę, to, pomimo kilku rzeczy do zmiany, dołożę wszelkich starań, aby cena była jak najniższa. Celem jest zwiększenie ilości użytkowników komputerów NG.

Powyżej tłumaczenie mojego autorstwa, a w oryginale to było:

I have been liaising with Konrad Kostecki who has compiled a list of Polish Amigans who want to purchase a Tabor board once they are available. I have agreed with Matthew that we will allocate and supply a bulk order for the Polish Amiga users. As for the price, although this still needs to be fixed, as I said on numerous occasions I am determined to get it as low as possible to help grow the next-generation user base.

Jak się to ma do rozpoczęcia oficjalnej sprzedaży pierwszej partii? Nijak. Dlatego pozwoliłem sobie napisać do p. Dickinsona z prośbą o wyjaśnienie. Moje zapytanie brzmiało:

Do you have any info about standard purchase? And how about list of Polish Amigans, who would like to buy Tabor - do you plan to complete this order?

Na co otrzymałem odpowiedź:

We are keen to create a bulk Polish A1222 Plus order if possible. I have added Matthew to the email distribution list.

Co to oznacza? Dwie rzeczy. Po pierwsze nadwiślańskie zamówienie na 100% nie załapie się na pierwsza partię. To sprawa oczywista. W wywiadzie mamy użyte słowo "dostępność", a to się kłóci z "próbną partią". A czy zostanie zrealizowane w przyszłości? I tu dochodzimy do sedna sprawy, bo wychodzi na to, że mamy do czynienia z klasyczną komedią pomyłek.

Moim zdaniem zawaliły dwie strony. Cała akcja nie została sformalizowana - wszystko było na przysłowiową gębę, co daje pole do różnorakiej interpretacji. Ze słów p. Dickinsona wynika, że sprawa nie jest zamknięta. Trevor Dickinson, wraz z informacją o pierwszej partii (próbnej, tak można akcję interpretować) powinien przesłać do Konrada Kosteckiego informację jak powyżej - o tym, że zakup jest dalej aktualny i do realizacji w terminie późniejszym. Natomiast sam Konrad Kostecki mógłby poprosić o dokładniejsze wyjaśnienia (ja napisałem maila, a odpowiedź macie powyżej), a nie reagować emocjonalnie i wycofywać się w tym momencie. Cóż, zdarza się. Sprawa jest jeszcze do wyjaśnienia między zainteresowanymi sprawami - to są dorośli ludzie i nie będę mówił co i jak mają robić. W każdym razie smród pozostał. Na największym amigowym forum w Polsce rozpętała się burza. Porównania do zdrady aliantów w 1939 z jednej, z drugiej zarzuty o "nacjonalistyczne zadęcie". Coś o wymuszaniu cen i wizerunku. Jaja jak berety, a ja jedynie upewniam się, że że likwidacja analfabetyzmu w Polsce to nie był najlepszy pomysł.

Nie ukrywam, że też kiedyś chciałem go zakupić. Ale jak zobaczyłem jak idzie aktualizacja do systemu (a raczej jak nie idzie kompletnie) i po porzuceniu Debiana dla 32-bitowego sprzętu dałem sobie z tym spokój. Tym bardziej, że brak w przewidywalnym czasie widoków na nowoczesną przeglądarkę internetową dla tego sprzętu. Cena (400 euro za samą płytę) to nie jest mała cena. Pamiętajmy, że to nie wszystko. Trzeba dołożyć 115 za paczkę z duperelami (kto pamięta scenę w "Misia" z dwiema kawami i wuzetkami?), dokupić obudowę, pamięć i być może jakąś kartę graficzną. Nadal też nie wiemy co z dźwiękiem. Ktoś policzy? Za cenę samej płyty można kupić niezłego laptopa (od ręki) albo nawet dwa laptopy PineBook Pro (choć tu trzeba poczekać kilka miesięcy).

W powyższym teście postarałem zebrać fakty nie wdając się w spekulacje. Nie angażowałem się w żaden sposób w zbiórkę, zatem mogę na chłodno to oceniać. A faktem pozostaje, że poprzez niefortunny przekaz i brak komunikacji zrażono nielicznych już miłośników AOS 4.1. Cóż, koniec marzeń panowie. Może zamiast czekać na mityczną płytę znajdźcie sobie inne zabawki?

Marcin "Piana" Pianka
zobacz inne nasze artykuły » komentarzy: 10
Menu
Baza wiedzy
AmigaOS.pl
Naczelny poleca
Najpopularniejsze
eXec blog

Świat poza Amigą: