Web Analytics
eXec.plMAGAZYN UŻYTKOWNIKÓW KOMPUTERÓW AMIGA

Dodano: 2023-01-17, Autor: Marcin "Piana" Pianka, Kategoria: Publicystyka, Liczba wyświetleń: 4022

A A A

Co mamy, czyli podsumowanie roku 2022

Lubię pisać podsumowania całego roku opisujące minione 365 dni w amigowym światku. Bo można śmiało wziąć tekst sprzed roku, zmienić kilka szczegółów i felieton gotowy. Nie wierzycie? Sprawdźcie proszę. Ba, można by nawet pokusić się o stworzenie generatora amigowych podsumowań. Ja jednak nie pójdę jednak na łatwiznę mimo braku wierszówek, co jest standardem w Execu i innych tego typu portalach. Piszę, bo lubię i sprawia mi to przyjemność. I tylko dlatego.

Ponieważ skupię się na tym, czego nie mamy i nie dostaliśmy w minionym roku, to zacznę od opcji pozytywnej, czyli "co mamy". Na pytanie "co mamy" odpowiedź możemy wziąć z legendarnego spektaklu kabaretowego "Z tyłu sklepu" i odpowiedzieć: "mamy rok 2023". No i to by było na tyle dobrego. Tradycyjnie już, jak od wielu lat, więcej rzeczy nie ma niż jest. Ale to chyba jest wpisane w DNA amigowego środowiska i tak już niestety zostanie. Do samego końca. Koniec wstępu, teraz do szczegółów.

Nie ma sprzętu

Ostatnia nadzieja amigowców, czyli A1222 vel Tabor, tradycyjnie już została przesunięta na kolejny rok. I ma ponoć pojawić się pod koniec pierwszego kwartału 2023 albo na jego koniec. W każdym razie ma na pewno być dostępna. A ja uważam, że takie rozważania nie mają sensu. Nie mam najmniejszych złudzeń - w roku bieżącym też premiery się nie doczekamy. Ostatni wpis na stronie poświęconej projektowi (a1222plus.com) pochodzi z grudnia 2020. Po co informować ludzi, żeby się tylko denerwowali? Kochają, więc poczekają. Najpierw problemem były sterowniki, a teraz podobno dostępność i ceny układów scalonych. Oczywiście zapomnieć możemy o obiecywanej niskiej cenie płyty, ale tym nie ma co się przejmować (kolejny pozytyw!) z racji braku jej dostępności. Pozostaje nam tylko podziwiać słynną ikonę amigowców, cudowną płytę prototypową peregrynującą po wszystkich ami-zlotach w celu zrobienia sobie z nią zdjęcia (czy można ją też ucałować?). Alternatywą może być wyciągnięta z lamusa płyta Sam460LE, ale to opcja dla prawdziwych desperatów. Jest za to kolejna optymistyczna informacja - A-Eon nie planuje wydawania kolejnych płyt w najbliższym czasie, więc nie musicie się obawiać, że w przypływie nostalgii kupicie następną landarę do pokoju. Nie wspominam oczywiście o legendarnym laptopie z procesorem PowerPC, bo za bardzo nie ma o czym mówić. Czy warto pisać o modelu A500 mini? Pojawił się w sklepach i w chwili pisania można ją kupić na wyprzedaży za 439 złotych. I tyle można powiedzieć o tym wynalazku. Opcja Pi4/400 + AmiKit lub PiMiga to w dalszym ciągu dużo lepsze rozwiązanie.

Nie ma nowych książek

Po upadku wydawnictwa Adama Zalepy, zgodnie z oczekiwaniami, nie pojawiły się żadne nowe książki. I wychodzić w dalszym ciągu nie będą, nie martwice się proszę. W ten sposób zaoszczędzimy trochę drzew (a raczej gałęzi, bo nakład był znikomy), co jest następną dobrą informacją. Wyjątkiem będą jedynie wydawnictwa wspominkowe lub kolekcje w stylu "Album - 100 najlepszych gier na Amigę o handlowaniu kiełbasą". W końcu najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy, prawda? Przykład Zalepy działa na ewentualnych następców jak kubeł zimnej wody - po prostu środowisko jest małe (żeby nie powiedzieć - bardzo małe), a i tak do kupowania książek z wiedzą praktyczną niezbyt skore. Przecież wszystko musi być za darmo i od razu, prawda? A i tak wszyscy wszystko wiedzą. Wspomnienia kombatanckie też już nie robią furory i chętnych na to tłumów nie ma. Jako przykład mogę podać cykl książek "From Vultures to Vampires" autorstwa Davida Pleasance'a i Trevora Dickinsona. Znając styl pisania T. Dickinsona mogę się spodziewać opowieści w stylu gawędziarskim, gdzie konkretów niewiele, ale za to barwnych opisów spotkań i wymieniania zasług wszystkich znajomych i krewnych królika będzie bez liku. Pierwszy tom tego cyklu wsparło 1000 osób, a na drugi zdecydowało się niecałe 200 osób i akcja zbiórki na Kickstarterze okazała się nieudana. Może to wszystko się już przejadło?

Nie ma magazynów

Wraz z Adamem Zalepą ze sceny zeszły jego czasopisma, w tym Amigazyn. Nowych nie będzie. Zalepa był także wydawcą magazynu Amiga NG. Jego redakcja po próbach znalezienia innego opiekuna przeszła w cykl wydawniczy 100% PDF i tak już pewnie zostanie na wieki wieków, to znaczy do ostatniego numeru. Swojego żywota dokonał magazyn Pixel. Pisałem o tym wcześniej w tym tekście, więc odsyłam czytelników bezpośrednio tam. Moim zdaniem retro trochę się już znudziło i próby rozszerzenia kręgu zainteresowanych nie wyszły najowocniej. Jedynym polskim drukowanym magazynem o Amidze zostaje zatem "Komoda Amiga +", ale jak długo jeszcze wytrzyma? To zależy już tylko i wyłącznie od czytelników.

Nie ma zjednoczenia środowiska

Heroicznej próby zjednoczenia środowiska, użytkowników, firm, wydawnictw i tak dalej podjął się nie kto inny jak sam David Pleasance, stały uczestnik wszystkich możliwych retro-zlotów, wspomniany wcześniej w sekcji o książkach. Wystartował on z inicjatywą Amiga Global Alliance (ciekawy skrót - AGA) pod adresem amigaglobalalliance.com. Przykro to powiedzieć, ale występ lokalnej grupy szarpidrutów na gminnych dożynkach powoduje większy odzew niż powyższa akcja. Nie mówiąc już o wyrzucaniu trzydziestu funciaków w błoto rocznie. To oczywiście opłata dla zwykłego użytkownika. Magazyn drukowany (jak na przykład wspomniany wcześniej K&A+) musiałby zapłacić 200 funtów za rok. Żyć, nie umierać! Pomysł niewątpliwie spóźniony o dobre 20, a może i 30 lat. Cóż, przykro się patrzy na takie poronione akcje, a w głowie kołacze fragment tekst o schodzeniu ze sceny...

Nie ma rozwoju systemu

Nie ma AmigaOS 4.2, nie ma też magicznego tworu pod nazwą V54. Nie ma wielozadaniowości (chodzi o "multicore" - przyp. red.). Tylko zapowiedzi, zapowiedzi i zapowiedzi. Podobno nad tym wszystkim siedzą super-fachowcy i lada dzień będzie to dostępne dla zwykłych zjadaczy chleba z ulepszaczem. Tylko na razie efektów nie ma, ale czy ktoś się ich spodziewał?

Nie ma zakończonych batalii sądowych

Czy ktoś zauważył, że już nie docierają do nas echa procesów, w którym każdy tłucze się z każdym? Może zabrakło pieniędzy na adwokatów? Bo innych logicznych przesłanek nie znajduję. Bo ugody też nie ma, więc całkiem możliwe, że to tylko cisza przed burzą. Chociaż prawdopodobne jest też, że wszyscy kompletnie się w tym pogubili i sędzia odesłał ich do wszystkich diabłów.

Nie ma przeglądarki (pakietu biurowego też nie ma)

No i kolejny standardowy punkt odfajkowany. Przeglądarki internetowe dla AmigaOS 4 są bardzo przydatne, bo można na nich uczyć młodzież jak wyglądał internet w latach 90-tych. I chyba tylko do tego. O próbach zalogowania do poczty czy banku to można zapomnieć. Współcześnie przeglądarka to podstawowe narzędzie, ale o tym nie ma co wspominać. Libre Office też nie zobaczyliśmy.

Tylko czy ktoś oczekiwał premiery?

Słowem doszliśmy do sytuacji, gdy musimy na siłę szukać szukać pozytywów, bo rynek nie oferuje nam za wiele, żeby nie powiedzieć gorzej. Ale... jeden jest! Znalazłem! W końcu doczekaliśmy się ponoć modelu X5000 z procesorem P5040. Ponoć, bo w sklepach dystrybuujących nie ma o tym ani słowa. A silniejszy procesor wyszedł tylko dlatego, że... zabrakło na rynku słabszego procesora P5020. Czy to nie jest śmieszne i żenujące jednocześnie? Dobra, już kończę narzekanie. Może i tym razem razem naczelny Szaman wrzuci (nie wrzuci niestety, bo od połowy grudnia walczy "z chorobami" i końca nie widać, może będzie za rok - przyp. SZAMAN) podsumowanie na plus? Bo ja nie widzę specjalnie czym mielibyśmy się cieszyć. No, chyba tylko tym, że nadal żyjemy. A to już jest coś. Ukłony.

Zdjęcie zamieszczone w artykule pochodzi z serwisu commons.wikimedia.org (https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Nothing_is_nothing.jpg)

Marcin "Piana" Pianka
zobacz inne nasze artykuły » komentarzy: 4
Menu
Baza wiedzy
AmigaOS.pl
Naczelny poleca
Najpopularniejsze
eXec blog

Świat poza Amigą: